Archiwum 20 lutego 2015


lut 20 2015 Volvo na dobrym kursie - test długodystansowy...
Komentarze: 0



Zmiany własnościowe, nowy kierunek w stylistyce – na dystansie 100 tys. km sprawdzamy, ile Volvo jest jeszcze w... Volvo V60 D2

Volvo V60, czyli małe lifestylowe kombi z techniką Forda i silnikiem wywodzącym się z francuskiego koncernu PSA. To model, który trudno wpisać w jakieś ogólne ramy i który – jak rzadko – podzielił redakcję na dwa równe obozy. Jedni twierdzili, że wciąż jest to Volvo z krwi i kości, inni natomiast – słysząc tę teorię – pukali się w czoło.

Volvo V60 - Mały bagażnik, wysoka cena

Jeśli chodzi o trwałość, to Volvo V60 niczym nie różni się od Volvo z dawnych lat. Nasz „maratończyk” wystąpił w wersji wyposażeniowej Ocean Race i z małym dieslem 1.6 (D2) pod maską. Cenę zakupu (ponad 170 000 zł) co prawda trudno nazwać przystępną, ale na koniec – dzięki wysokiej niezawodności – Volvo dostało od nas szóstkę (z małym minusem)!

Poza tym, gdyby nie awaria systemu multimedialnego (po przejechaniu 15 997 km), Volvo wskoczyłoby na podium. Oprócz tego regulacji wymagał jeden ze spryskiwaczy, raz wymieniono tylne tarcze hamulcowe, a silnik nie upomniał się nawet o jedną dolewkę oleju.

Niestety, mimo to Volvo V60 nie zjednał0 sobie zbyt wielu serc. Okazuje się, że wysoka trwałość to zbyt mało: ten samochód to katastrofa! Z segmentu premium to jest tu tylko cena. Co gorsza, ów wpis popełnił znawca (a zarazem i miłośnik) szwedzkiej marki.

Pozytywne komentarze też się na szczęście znalazły: czuję się tu bezpiecznie jak u Pana Boga za piecem. Chwalono wygodne fotele, wysoką jakość wykończenia, a także... wygląd – kojąco dyskretny i mało reprezentacyjny. Ten sam testujący stwierdził, że choć w „V60-ce” da się wyczuć typowe „volvowskie DNA”, to dobry obraz psują wady wynikające z założeń konstrukcyjnych: z tyłu miejsca brakuje nawet 10-letnim dzieciom, a kufer jest zbyt mały jak na rodzinne kombi.

O bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów dba cała armia systemów wspomagających (w pakiecie za 9370 zł). Czujnik ostrzegający przed najechaniem spisał się bez zarzutu, a kamera cofania zapewniała szerokie pole widzenia i ostry obraz. Sęk w tym, że niektóre systemy miały tendencję do przesadzania.

W Volvo V60 stale coś miga, błyska, piszczy, więc wielu kierowców jazdę zaczynało od wyłączenia co bardziej nadgorliwych wspomagaczy. Żeby jednak uciszyć niektóre z nich, trzeba było najpierw przekopać się przez rozbudowane i mało intuicyjne menu. O ile małe przyciski i przeciętną jakość plastików użytych do wykończenia kokpitu można uznać za wady kosmetyczne, o tyle logika obsługi woła wręcz o pomstę do nieba. Nawet stosunkowo długi okres spędzony za kółkiem Volvo V60 nie oznacza, że będziecie w stanie się wszystkiego nauczyć.

Jakby tego było mało, jeden z testujących niezbyt pochlebnie podsumował też działanie nawigacji: to jakaś pomyłka. Na objeździe wytyczonym przez system GPS wylądowałem w korku.

Volvo V60 układ napędowy - nie za mocny, ale oszczędny

Silnik 1.6/115 KM pozwala na spokojne podróżowanie. W mieście Volvo irytowało dużą turbodziurą i mało precyzyjną skrzynią biegów. Za to w trasie chwalono dobrze wyciszone wnętrze i niewielki apetyt na paliwo: oszczędny silnik i ogromny zbiornik paliwa zapewniają Volvo V60 zasięg, którego nie powstydziłaby się atomowa łódź podwodna – nawet 1400 km!

Zawieszenie? Cóż, w wersji z regulowaną siłą tłumienia najlepiej wybrać tryb Comfort i więcej nie dotykać przełącznika. Zwłaszcza gdy auto ma 18-calowe felgi, tak jak nasze V60, bo w takiej konfiguracji pokonywanie nierówności jest średnio przyjemne. Wybierzcie zawieszenie komfortowe Touring, a najlepiej – w połączeniu z felgami w rozmiarze maksymalnie 17 cali.

Volvo V60 - naprawy

15 997 km - naprawa gwarancyjna - Poważna awaria systemu multimedialnego. Nasz „maratończyk” trafił do ASO Volvo – usterkę udało się usunąć poprzez wgranie nowszej wersji oprogramowania.

79 688 km 1365 zł - Wymiana tylnych tarcz i klocków hamulcowych – operację przeprowadzono w ASO Volvo.

Volvo V60 - usterki

Drobne zapocenie - Dobrze widoczny, aczkolwiek niezbyt groźny wyciek oleju odkryliśmy w okolicy uszczelniacza wału korbowego. Na kadłubie – logo PSA.

Uszkodzony lakier - Poluzowana wiązka elektryczna sprawiła, że w tylnej części nadwozia powstało drobne uszkodzenie lakieru. Korozja? Ani śladu, również w profilach.

Skrzynia biegów - W trakcie trwania testu nie zebrała może zbyt dobrych opinii, ale demontaż nie ujawnił zużycia.

Panewki główne - Kolejne auto, w przypadku którego stwierdzamy nadmierne zużycie panewek. Czyżby wynikało to z wydłużonych interwałów wymiany oleju? Volvo zaleca 20 tys. km...

kuchmistrzprzedmiescia : :